Czarno-fioletowa oprawka, na której widnieje paląca się świeca, cztery wyrazy na okładce: ,,Dean Koontz - Oszukać Strach’’
Lekturę tę można spotkać jeszcze w dwóch innych wydaniach: ,,Zabójca Strachu’’ na której widzimy mężczyznę w okularach, w których odbija się małpa oraz ,,Więzień ciemności’’ z twarzą wychłostaną kolorowymi cieniami.
Książka opowiada o dwudziestoletnim pisarzu, który żyje niemal jak wampir (dzieli go od tego jedynie chęć i konieczność picia krwi) w domu położonym w kalifornijskim miasteczku Moonlight Bay. Ze względu na rzadką chorobę genetyczną może jedynie funkcjonować w ciemności, bowiem światło jest dla niego zabójcze (zawsze ma przy sobie okulary przeciwsłonecze i kremy z filtrem). Gdy ojciec Chrisa umiera na jego oczach w szpitalnym łóżku, popada w odrętwienie. Schodzi do kostnicy, by pożegnać się z ukochanym tatą i ze zdumieniem odkrywa, że jego zwłoki zostały podmienione. Co mogły oznaczać ostatnie słowa zmarłego - "zabij wszelki strach" - Komu potrzebne było jego ciało? Dlaczego zamordowano pielęgniarkę, jedyną osobę, która mogła znać odpowiedź na te pytania? Chris wie, że jemu także grozi śmiertelne niebezpieczeństwo, ale to nie powstrzyma go przed poszukiwaniem prawdy - prawdy o własnej przeszłości, o matce, która zginęła w wypadku dwa lata wcześniej. Moonlight Bay okazuje się areną przerażających eksperymentów genetycznych. Żaden z mieszkańców nie może tu czuć się bezpieczny...
Wiele z nas nadal pamięta owieczkę Dolly, która powstała w związku z tańcem z materiałami genetycznymi. Tu było trochę inaczej, wszczepiano zwierzętom – ludziom także – inne DNA. Te z kolei stawały się mądrzejsze, szukały celów do jakich mogły dążyć, a nie było nic prostszego, niż podbicie świata!
Powieść jest utrzymywana w narracji pierwszoosobowej, co ogranicza nasze patrzenie na sprawę. Widzimy i czujemy to, co nasz główny bohater. Chris jest bardzo przywiązany do swojego ojca, który umiera, i matki, która zginęła w wypadku. A najbardziej do swojego psa Orsona, który okazuje się najlepszym i najwierniejszym towarzyszem.
Pan Koontz nie szczędzi nam w książce opisów otoczenia, jak i odczuć Snowa.
Cała książka opiera się na dociekaniu prawdy o programie z Moonlight Bay, są tu także poboczne wątki, jak przyjaźń, miłość, poświęcenie, ból i nienawiść.
Książka trzyma nas we mgle tajemnicy i oczekiwania aż do ostatniej strony.... a i tak nadal nie wiemy wszystkiego. Autor pozostawia pewien niedosyt... Tak jakby zmuszał nas do oczekiwania na kolejną część lektury...
Ciekawe, ale jakoś nie mam ochoty...
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z twórczością tego autora, ale widzę, że warto to zmienić. ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najbardziej podoba mi się pierwsza wersja okładki, a co do samej książki, to bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńlubię dość tego autora, więc może przy okazji zapoznam się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńTyle razy widziałam to nazwisko na książkach w bibliotece i jeszcze nigdy się nie zdecydowałam:)
OdpowiedzUsuńNie przeczytam...
OdpowiedzUsuńChciałam Cię poinformować, że Twój blog został przeze mnie nominowany w One Lovely Blog Award ;)
Widziałam jakąś książkę tego autora w bibliotece ale byłam przekonana lecz może teraz jakąś przeczytam.
OdpowiedzUsuńKoontz - mój idol ;D
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie czytałam, ale jak każdą książkę Koontza - pragnę ;)
od dawna planuje poznanie książek tego autora
OdpowiedzUsuń