sobota, 7 lutego 2015

|041| 50 twarzy Greya

 
O ,,50 twarzy Greya'' słyszałam jakiś czas temu, ale nie były to pochlebne opinie. Czy dobrze czy źle sama nie wiem, książka wywołuje we mnie skrajne emocje.
Często słyszałam jak ludzie porównują książkę do ,,Zmierzchu'' - postacie przyrównują do Edwarda i Belli, jednak ja nie zgadzam się z tą opinią. Po pierwsze akcja dzieje się tutaj o wiele szybciej, faktycznie Christian ostrzega Ane o niebezpieczeństwie które stwarza, ale Anastasia nadal do niego lgnie i nie przeszkadza jej w tym fetysz Greya.
Bardzo dużym minusem książki jest mały dobór słownictwa, nie czytałam oryginału, a tylko polskie tłumaczenie więc nie jestem w stanie powiedzieć czy to wina tłumacza czy autorki. Na domiar złego nie byłam w stanie zachować powagi słysząc słowa ,,moja wewnętrzna bogini'' to ,,moja wewnętrzna bogini'' tamto. Było to dla mnie co najmniej śmieszne.
Mimo wszystko książka mnie wciągnęła, jej duża przewidywalność, prostota bohaterów, banalne teksty... To wszystko złożyło się w przyjemną książkę, uwalniającą od ciężkiego dnia. Dawała odpoczynek myślą, pozwalała zanurzyć się we wspaniałym, bogatym życiu Greya.
Pierwsza część trylogii opiera się głównie na scenach aktu seksualnego. Jesteśmy zmuszeni czytać o przygryzaniu wargi Anastasi, o wysokim libido i sardonicznym uśmiechu Greya oraz karach jakie wymierza jej za wywracanie oczami, ale mimo wszystko czy w jakiś sposób, nas kobiety nie podnieca banalność i czysty erotyzm? Co prawda postać Greya ani odrobinę nie wpasowuje się w moje standardy drugiej połówki, ale czy nie można sobie pofantazjować?
Chyba w tym tkwi haczyk tego bestsellera. Przynajmniej połowa kobiet czytając tą książkę uwalnia się od swojego normalnego waniliowego seksu i fantazjuje o niebanalnych rozwiązaniach.
Książka ta według mnie mogłaby być lepsza, a słownictwo bardziej urozmaicone. W drugiej części tak się dzieje, ale nie będę dziś jej recenzować.
Reasumując: książka dobra pod poduszkę, na depresję lub deszczowy dzień. Jeśli wymagamy od książki dobrego poczucia humoru, rąbku nowych informacji, albo skrawku melancholii i zdumienia, to w tej książce tego nie znajdziemy i radzę w takiej sytuacji sięgnąć po inną trudniejszą książkę.

Autor : E L James
Tytuł : 50 twarzy Greya
Wydawnictwo : Sonia Draga
Rok wydania : 2012, wrzesień
Stron: 608
Czas czytania : 2-10 dni

piątek, 5 sierpnia 2011

|040| Wywiad z Panią K.B. Miszkuk. Katarzyna Berenika Miszkuk - Ja, diablica

Ranek, byle do ranka – myślałam. Wreszcie nastał on, a ja pełna nowej energii do czytania, wzięłam ją do ręki. Chwilę przyglądałam się okładce, która czarowała – ten wzrok, odblask piekła w oku... to musi być coś!

Książka pani Katarzyny Bereniki Miszczuk pt ,,Ja, diablica'' wydana w Październiku 2010 roku, wydana nakładem wydawnictwa WAB odniosła bardzo duży sukces wśród czytelników, nie tylko młodocianych.

Piekielny urząd ds. Rekrutacji nie robi najlepszego wrażenia. Nieuprzejmy demon za biurkiem, mnóstwo papierkowej roboty i tandetne obrazki na ścianach. Do tego jeszcze te kolejki! Jednak, aby stać się pełnoprawną diablicą należy spełnić dwa zasadnicze warunki. Podpisać czerwonym atramentem cyrograf i... umrzeć. A tego Wiktoria z pewnością nie planowała! To miał być kolejny wieczór w warszawskim klubie, spędzony na robieniu maślanych oczu do Piotrka, kolegi z roku. Tragiczny zbieg okoliczności? Zaplanowana intryga? Ostatnie, co Wiktoria pamięta to kilka pchnięć nożem w ciemnym parku.

Na szczęście nie takie piekło straszne, jakim je malują: Los Diablos, miasto potępionych, kusi grzeszników ofertą wiecznych wakacji w śródziemnomorskim klimacie i nieziemskimi imprezami u samego Szatana. Nawet Śmierć jest całkiem sympatyczna. Jednak znudzone demony planują wywołać rewolucję w krainie Lucyfera, i niczym u Bułhakowa, zrobić trochę zamieszania wśród śmiertelników. Jaka w tym rola Wiktorii? Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, kiedy pojawia się uwodzicielski, złotooki i diablo przystojny upadły anioł Beleth, a młoda adeptka Piekieł postanawia wrócić na ziemię, aby rozwiązać zagadkę swojej śmierci.
W końcu... gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.

A, że baba była trochę niedoświadczona to cóż... bywa. Życie na Ziemi to nie tylko zabawa. Tu trzeba pracować. A co na to mieszkańcy Piekła?
Chyba ciężko byłoby mi znaleźć kogoś, kto odpowie mi na to pytanie, w końcu Tartar to miejsce bardzo rozrywkowe. Tam nikt nic nie musi.
Każdy z nas, a przynajmniej większość, wybrała by Ereb, w końcu nie trzeba tam pracować, można się bawić do samego rana, zapić na śmierć (przecież i tak nie umrzemy drugi raz!), iść w pogo (co z tego, że nas zdepczą. Przecież już nie żyjemy!), popełnić samobójstwo (taa... dobre sobie!), łazić godzinami po sklepach, do końca naszego żywota (ale nas już nie ma!) i wiele innych ciekawych rzeczy.
A niebo? Przecież nic tam nie ma...
Znajdzie się ktoś, kto będzie chciał być niedoszłym hipisem? Nosić białe skarpetki do ,,jezusków'' (jak w zwyczaju nowopolskim?) i dzień w dzień modlić się? Rozmawiać z bogiem o swoich grzechach? Czy skakać po chmurkach, które z bólu wylewają rzewne łzy? (na razie nie wiemy jak wygląda niebo, jednakże niechęć Wiktorii, do tegoż miejsca może nam wskazywać, iż nie jest ono różowe).
Zdecydowanie lepsze jest piekło. Jednak Wiktoria uważała, że na ziemi jest o wiele lepiej. Tylko z jednego powodu. Tym powodem był Piotruś, który był ubóstwiany przez gównom bohaterkę. Ale czy warto stracić urodziwego Beletha, dla zwykłego śmiertelnika? Cóż... miłość jest ślepa.
Nie mówię tu tylko o miłości do jakiejś osoby, ale także o ślepej miłości do książki. Wyobraźcie sobie zatracić się w dość małych literkach. Pływać wśród zdań i topić się w zabawnych fragmentach. Ta książka to ma!

Twórczyni należą się także ogromne brawa za oryginalność pomysłu na książkę – rzadkością jest, by literat decydował się na tak wyrazistą wizję tych dwóch przeciwnych światów.
Każda przedstawiona postać ma silnie odrębny charakter. Azazel – wiedzący czego chce, okrutnik. Uwodząca mężczyzn/ diabłów, emanująca seksapilem, Kleopatra (ta Kleopatra z Egiptu!), Piotr, którego bardzo ciężko opisać (powód niżej), ale raczej ślepawy pod względem kobiet. Przystojny, egoistyczny, i zdawający sobie sprawę z tego, iż jest pociągający – Beleth. Zagubiona, budząca pożądanie Wiktoria. Wszyscy oni mają ze sobą coś wspólnego, ale jednak są inni, odrębni. Połączyło ich piekło i cel do którego dążyli.

Bardzo fajną rzeczą jest okładka – przejrzysta, schludna, ciekawie złożona. Przedstawia (na pierwszej stronie okładki) zwykłą dziewczynę o ciemnych, prawie czarnych oczach i dużych, pomalowanych czerwoną szminką, ustach. Natomiast po przekręceniu jednej kartki (druga strona) widzimy tę samą dziewczynę tyle, że z błyskiem ognia w oku.
I pomimo iż ,,książki nie ocenia się po okładce'' – ma ona duży wkład w jej doborze.

Bardzo ciężko było mi znaleźć coś co było ,,nie-do-prze-ży-cia'' jednakże, znalazłam jedną irytującą sprawę – ciągłe mówienie przez Wiktorię „Piotrusiu” (Na boga! Przecież to jest dorosły mężczyzna!) - Pomimo tej kwestii, nadal uważam, że książka jest fenomenalna. Oczywiście polecam ją każdemu. Bo któż by nie chciał dowiedzieć się, kogo ma winić za stworzenie komarów albo za zniszczenie mamutów?

Bardzo zachęcam do kupna tej, i innych książek tejże autorki.

A oto krótki wywiad z Panią Katarzyną Bereniką Miszczuk:

Escritora:

Serdecznie witam, Pani Katarzyno. Bardzo się cieszę, że zgodziła się Pani udzielić mi odpowiedzi do krótkiego wywiadu.
Wszyscy wiedzą, że swoją pierwszą książkę pt. ,,Wilk'' napisała Pani w wieku piętnastu lat. Czy będąc nastolatką próbowała Pani swoich sił, tworząc inne dzieła literackie? Były one z gatunku horroru, czy bardziej młodzieżowe?

Pani Katarzyna Berenika Miszczuk:
W liceum napisałam kilka krótkich powieści młodzieżowych z elementami fantasy. Po tym jak „Wilk” został wydany wpadłam w prawdziwą manię pisania i poświęcałam temu każdą wolną chwilę. Nigdy nie próbowałam ich wydać, bo były tylko ćwiczeniem warsztatu, który cały czas usiłowałam rozwijać. Pomysły na fabułę są jednak całkiem niezłe, więc kto wie, może pewnego dnia napiszę te książki od nowa?

Escritora:
Co popchnęło Panią do wysłania swojej pierwszej powieści do wydawnictwa?

Pani Katarzyna Berenika Miszczuk:
Popchnęła mnie do tego moja polonistka, która po przeczytaniu maszynopisu zachęciła mnie do spróbowania swoich sił. Nikt, łącznie ze mną, nie podejrzewał, że „Wilk” może zostać wydany, a tu nagle spotkała mnie taka niespodzianka!

Escritora:
Skąd brała Pani inspiracje do napisania swoich książek: w jednej serii są wilkołaki i trochę medycyny, zaś w drugiej - anioły, diabły i śmiertelnicy?

Pani Katarzyna Berenika Miszczuk:
Wilkołaki wybrałam dlatego, że nikt jeszcze o nich nie pisał. Wszyscy zachwycali się tylko magami i wampirami. Wilkołaki były świeże, jeszcze nie „wyeksploatowane”. Niestety po moim „Wilku” wyszedł „Zmierzch” i dziesiątki książek o wilkołakach. Teraz ten temat wydaje mi się całkiem wyczerpany i raczej nie napiszę więcej powieści o wilkach w ludzkiej skórze. Wybór diabłów i aniołów polegał na tym samym. Chciałam napisać o czymś, czego jeszcze czytelnik nie zna. Sama chciałam stworzyć świat, do którego potem będą porównywane kolejne powieści o diabłach.

Escritora:
Z doświadczenia wiem, że pisząc, każdemu bohaterowi daje się cząstkę siebie. Jakie Pani cechy charakteru otrzymali bohaterowie lektury ,,Ja, diablica''?(Wiktoria, Piotrek, Beleth, Kleopatra, Azazel)

Pani Katarzyna Berenika Miszczuk:
Oj chyba wszystkie! Każdego z moich bohaterów obdarowałam kawałkiem siebie, czasem dobrym, czasem złym w odpowiedni sposób przerysowując daną cechę charakteru. Nie wiem, czy powinnam mówić, kto dostał jaką cząstkę mnie. Potem okaże się, że w skrytości ducha jestem jak Azazel! ;)

Escritora:
Roboczy tytuł tejże książki brzmiał: "Piekło nie tak złe". Dlaczego zdecydowała się pani go zmienić?

Pani Katarzyna Berenika Miszczuk:
„Ja, diablica” jest krótsze, łatwiej wpada w ucho. Dodatkowo wypowiadając je można utożsamić się od razu z bohaterką. „Piekło nie tak złe” nie było dobrym tytułem, bo od razu sugerowało wnioski, do jakich powinien dojść czytelnik. Chciałam, żeby moi czytelnicy sami zdecydowali czy moje Piekło da się lubić.

Escritora:
Która z postaci: wiecznie zamyślony Piotruś czy szarmancki Beleth, jest według Pani ideałem mężczyzny?

Pani Katarzyna Berenika Miszczuk:
Obaj. Każdy z nich ma pewne zalety i wady. Kiedyś wydawało mi się, że to Piotr będzie ideałem, co łatwo zauważyć w książce. Z czasem jednak postać Beletha wyrwała się spod mojej kontroli i diabeł okazał się kimś zupełnie innym niż początkowo zakładałam.

Escritora:
W swoim dziele wykreowała Pani dwa różne światy: miejsce grzechu i zabaw - piekło i niebo z białymi skarpetkami do "jezusków'' Co Panią do tego skłoniło?

Pani Katarzyna Berenika Miszczuk:
Chciałam przedstawić zaświaty w sposób niekonwencjonalny, zniszczyć stereotypy, które każdy z nas ma w głowie. Moje Piekło i Niebo miały być zupełnie nowymi światami, których nikt się nie spodziewa.

Escritora:
Bardzo często zdarza się, że literat ma swój autorytet. Czy Pani także się na kimś wzoruje, czerpie natchnienie do pisania?

Pani Katarzyna Berenika Miszczuk:
Kiedy miałam 15 lat wzorowałam się na Meg Cabot. Chciałam pisać w takiej samej narracji, co ona, oraz mieć lekkie pióro, które cechuje jej powieści, a zwłaszcza „Pamiętnik księżniczki”, który jako nastolatka przeczytałam wielokrotnie. Dzisiaj staram się dogonić niebanalny dowcip Terry’ego Pratchett’a. Od jakiegoś miesiąca próbuję swoich sił jako autorka cyklu opowiadań właśnie w „pratchettowym” stylu.

Escritora:
Wszyscy wiedzą, że pisze Pani kolejną część publikacji. Zdradzi nam Pani czego możemy się w niej spodziewać?

Pani Katarzyna Berenika Miszczuk:
W „Ja, anielica” poznamy Niebo i jego mieszkańców. Mam nadzieję, że udało mi się je przedstawić równie dowcipnie, co Piekło. Głowna bohaterka zostanie wplątana w kolejną intrygę istot nadprzyrodzonych i tym razem niekoniecznie z winy Azazela. Poza tym Wiktoria będzie musiała podjąć bardzo ważną decyzję na temat swojej przyszłości i uczuć.

Escritora:
I na koniec: chciałaby Pani powiedzieć coś osobom, które marzą o karierze pisarza i cały czas im coś przeszkadza? Jak powinni dążyć do swojego celu?

Pani Katarzyna Berenika Miszczuk:
Powinni się nie poddawać. Nie należy też pisać na siłę, bo nigdy nic dobrego z tego nie wychodzi. Piszcie, kiedy czujecie natchnienie! Nieważne gdzie wtedy będziecie. Ja pierwsze rozdziały „Ja, diablicy” napisałam na leżaku nad morzem ;)

Escritora:
Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas. Życzę owocnej w plony pracy :).

czwartek, 28 lipca 2011

One Lovely Blog Award

Dziękuję za nominację:
Syllisima,
Xx  Zaczytana xX

Dziękuję wam, chociaż tak naprawdę nie jestem pewna czy chcę i czy powinnam :)

Zasady:

- napisz u siebie podziękowania i wklej link blogera, który cię nominował,
- napisz o sobie siedem rzeczy,
- nominuj 
szesnaście innych, cudownych blogerów (nie można nominować osoby, która cię nominowała),
- napisz im komentarz, by dowiedzieli się o nagrodzie i nominacji.

1.  Mój nick: Escritora lub jak kto woli Scrittorea, to nic innego, jak słowo  Pisarz (ta wiem, wygórowane troszeczkę, ale fanie brzmi po włosku i hiszpańsku: Scrittore, Escritore ).

2.  Druga rzecz, z jakiej się cieszę, ale której się wstydzę to to, że opublikowali mi moje opowiadanie w gazetce... B2B. Okropne :D 

3.  Mieszkam w Małopolsce, ok.90 km od Krakowa,... I zawsze nażekam, że nie ma co tu robić... A jak nie ma co robić to szwendam się z koleżankami od jednego domu do drugiego :D
Zazwyczaj jest nas średnio siedmioro, więc mamy siedem domów do odwiedzenia :D
A jak nam się skończą domy, to chodzimy na place zabaw dla dzieci lub cmentarze :) Buuuuuuuu

4. Ubóstwiam żelki, nie lubię lodów czekoladowych, nie jadam mięsa i wszystkich w około do niego zniechęcam, prawiąc im komentarze typu: ,,mięso z McDo*** jest zrobione z kochanych szczurków i krówek, a krówki i szczurki to takie kochane i inteligentne zwierzątka. Czy ty chcesz się przyczynić do ich zabijania? Wiesz ile one cierpią? Przed śmiercią do ich krwi wpływa tyle niezdrowej adrenaliny, którą ty za chwilę zjesz... Oni nie szanują tych zwierząt. Na siłę zapładniają biedne krówki i świnki, każą im cierpieć, zabierają ich maleństwa, karmią na siłę hormonami wzrostu, a potem zabijają. Co potem ląduje w twoim bardzo pysznym hamburgerze :)'' Smacznego :D

5. Do książek przekonałam się w 3 klasie podstawówki, natomiast pierwszą przeczytaną przeze mnie książką była męczona przez rok (w pierwszej klasie) Historia Amuletu (Edith Noshit). Jak ja kochałam postać piaskowego duszka... To była miłość mojego życia :) Zdarza mi się czytać i słuchać muzyki, co nie zawsze mi służy, bo czytam wtedy cztery razy tę samą stronę (nic nie rozumiem, albo tekst plącze mi się z czytanymi słowami i zamiast: Ola ma kota, wychodzi  Ola Tuli ma kota - gdyż refren to np. słowo tuli :P Słucham metalu, rocka, punk'u i j-rocka :) I zdarza się k-pop'u ale do tego się nie przyznaję. Ja po prostu kocham TVXQ  i ich choreografie taneczne :)

6.  Moim hobby i mam nadzieję planem na przyszłość jest pisanie. Kocham pisać: opowiadania, powieści, artykułu, refleksje, felietony, reportaże... wszystko, dosłownie wszystko.
I pomimo tego, że nikt nie wierzy, że któregoś dnia, będę trzymała w rękach moją własną książkę, z własnej produkcji okładka , to ja to wiem!
Nie jestem pewna czy będzie to za rok, pięć, dziesięć czy czterdzieści lat, jednak że wypełnię moje słowa (choćby po śmierci, ktoś miałby znaleźć mój rękopis) ! :P

7. Większość ludzi uważa mnie za osobę, skorą do bójek (glany na nogach, ćwieki na rękach, czarne ubrania) jednakże ja nie uznaję, czegoś takiego jak: ,,jeśli ktoś wywinie ci z bara to ty masz glany! użyj ich, przecież nikt ci  nie podskoczy jak mu przywalisz!  a jak tak: no to masz pięści, przywal mu/ jej'' i zazwyczaj kończy się na kilku/nastu wyzwiskach lub po prostu odwróceniu kota ogonem i pójściu w chole*ę.
Tak więc nie lubię się bić, ale nie tylko...
boję się być sama np. na sali gimnastycznej (czyli wielkich pomieszczeń) i tych całkiem, całkiem małych.
nie lubię wysokości (kolejek górskich, wind, bloków z oknami (a wszystkie je mają).
Lubię za to jeździć windą (czasami i tylko do drugiego piętra), kocham chodzić po górach i nie wczuwam się w wszelkiego rodzaju sporty (oprócz gór).

To tyle. Troszkę się rozpisałam i nie wiem czy jest chociaż jedna osoba, której udało dojść się do końca.

Do zabawy nominuję:

1. Madeleine                         (http://recenzje-ciekawych-ksiazek.blogspot.com/)
2. Nika                                (http://nika-poleca.blog.onet.pl/)
3. Saara                               (http://coraz-blizej.blogspot.com/)
4. Dominika Anna                (http://magiczna-ksiazka.blogspot.com/)
5. KamCia                           (http://recenzje-by-kamcia.blogspot.com/)
6. Klaudia Karolina Klara    (http://klaudia-librairie.blogspot.com/)
7. Chasm                             (http://ksiazki-dla-mlodziezy---chasm.blog.onet.pl/
8. LadyBoleyn                     (http://okiem-recenzenta.blog.onet.pl/)
9. Liliowa                            (http://kraina-literatury.blogspot.com/
10. Tajemnica33                  (http://tajemnica33.blogspot.com/)
11. Montgomery                  (http://slowemmalowane.blogspot.com/)
12. the_book                       (http://godsavethebook.blogspot.com/)
13. Miranda i Szyszka          (http://kawazcynamonem.wordpress.com/
14. Aleksandra Tyl               (http://aleksandratyl.blogspot.com/)
15. sylvia                             (http://swiat-wedlug-ksiazek.blogspot.com/)
16. Kinga                             (http://takietamksiazki.blogspot.com/)





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...